Człowiek jest zdolny do działania świadomego, wolnego i do czynienia dobra. Wybór poznanego dobra jest drogą spełnienia się człowieka.
Być dla prawdziwego dobra, to niezbywalne samoposiadanie poprzez przekraczanie samego siebie ku miłości drugiego człowieka.
Służenie miłości najpełniej wyraża się w rodzicielstwie. Emocjonalny profil tej służby stanowi wychowanie. Jest ono procesem aktualizacji istoty i istnienia bytu osobowego poprzez poznanie wartości: prawdy i dobra. Zatem życie ludzkie winno być ze swej natury służbą, nie zaś wegetacją pozbawioną głębszego sensu.
To spotkanie i współistnienie wymaga wewnętrznego otwarcia się człowieka, realizowanego poprzez akty miłości, życzliwości oraz wierności wobec innych. Miłość rodzica do dziecka jest spotkaniem i współistnieniem opartym na rozporządzalności, dyspozycyjności. Dzięki takiej relacji, rodzic może zanurzać dziecko w poznaniu, doświadczaniu, przeżywaniu i poszukiwaniu. Taka postawa rodzica autentycznie – osobowa, kształtuje wewnętrzną naturę dziecka. Rodzic kochający, to rodzic moralnie odpowiedzialny, zakochany w łączności z drugą osobą – dzieckiem, mężem lub żoną, partnerem lub partnerką. Odpowiedzialność osoby dorosłej wobec dziecka wyraża się w gotowości do bycia przewodnikiem w formowaniu zintegrowanej osobowości dziecka, która jako adresat społecznych decyzji potrafi dokonać moralnej samooceny swego postępowania, artykułowanej w kategoriach dobra i zła. Dzięki wspieraniu dziecka w procesie rozwoju i wychowania rodzice budują indywidualnego człowieka, który jako jednostka , jest włączony w społeczność i niejako jej podporządkowany. Budowanie pełni człowieczeństwa na miarę indywidualności dorastającego człowieka, wynika z wyzbycia się egoizmu i otwarcia się na rzecz altruizmu i miłości. Taka postawa musi skutkować sukcesem wychowawczym. Miłość między ojcem i matką dziecka, otwiera serce na to co niemożliwe – czyli gotowość bezwarunkowego przyjęcia dziecka takim, jakie jest i pełnienie posługi wychowawczej na jego rzecz. Kobieta czuwa nad mężczyzną w procesie formowania się etosu ojcostwa, zaś mężczyzna wspiera kobietę w kształtowaniu się etosu macierzyństwa. Takie działanie stanowi swoistą pracę.
By praca ta dawała dobre rezultaty i zaznaczała się wyraźnie w postępowaniu, na to trzeba zapału, stałej zachęty i dodatniej atmosfery uczuciowej. Bez poparcia w wartościach – prawda, dobro, miłość, sprawiedliwość, szacunek, zaufanie – praca taka staje się „jałowa”, nudna i uciążliwa.
Czynnikiem sprzyjającym do wzbudzania w sobie uczuć do tej stałej pracy, który uczyni ją miłą i pociągającą jest działanie mające na celu dobro drugiego – ja. To patrzenie na siebie nie przez prymitywizm biologiczny, ale patrzenie na siebie przez pryzmat godności i podmiotowości. Pielęgnowanie etosu rzetelności w życiu człowieka, musi nierozerwalnie dezabsolutyzować wartości ludyczno – ekonomiczne. W przeciwnym razie miłość naturalna zaczyna urastać do rangi absolutu i wówczas domaga się prawa do arbitralnego decydowania o granicach dobra i zła. Taka wynaturzona miłość staje się śmiertelnym zagrożeniem dla ludzi. Tym zagrożeniem jest skrajny indywidualizm (egoizm), którego implikacją jest deprywacja postawy życzliwości, zrozumienia, przebaczenia.
Wizja harmonii życia rodzinnego zastąpiona zostaje wizją infernalną. Relacja między rodzicami dziecka z dialogowej przechodzi w monologową. Taka forma relacji: ja – ono - depersonalizuje człowieka.
Tylko bezinteresowność pozwala budować dobro wspólne, gdyż możemy odnaleźć nasze powołanie poprzez bezinteresowny dar samego z siebie – rodzicielstwo. Rodzicielstwo to wspólnota życia i miłości. Rodzice byli i są głównymi podmiotami wychowania. Prymarną rolę rodziny w wychowaniu dziecka podkreśla fakt, iż stanowi ona istotne znaczenie w całym jego życiu od okresu narodzin do czasu osiągnięcia dojrzałości psychicznej i fizycznej. Aby jednak rodzina spełniała zakładaną funkcję wychowawczą, dziecko musi czuć się bezwarunkowo kochane i akceptowane przez rodziców.
Dziecko, które nie ma zaspokojonej potrzeby miłości, ma duże trudności w identyfikowaniu się ze swoimi rodzicami i akceptowaniu cenionych przez nich wartości. Tam, gdzie nie ma mocnej, opartej na miłości więzi z rodzicami dziecko reaguje na ich wskazówki złością, urazą i wrogością.
Uważa prośby czy polecenia rodziców za czepianie się i stara się im sprzeciwiać. W drastycznych przypadkach dziecko zaczyna reagować na każdą prośbę rodziców tak wrogo, że jego ogólny stosunek do rodziców , czy wszelkich autorytetów zaczyna polegać na robieniu wszystkiego właśnie na odwrót, na przekór tego, czego się od niego oczekuje. Rodzice jako pierwsi wychowawcy przekazują swoim dzieciom określony system wartości, system poznawczy oparty o zasób treści i pojęć, które w przyszłości staną się elementami indywidualnej świadomości moralnej w jego życiu.
Kolejną formą oddziaływania rodziców na rozwój osobowy dziecka jest kształtowanie jego emocji, przeżyć i ocen. Dokonuje się to przede wszystkim poprzez stosowanie nagród i kar, nakazów i zakazów. Dzięki temu dziecko uczy się postępowania moralnego ocenianego jako dobre, a unikania zachowań określanych jako złe. Wielką wagę w tym zakresie ma samodyscyplina rodziców, gdyż wszelkie niekonsekwencje czy brak spójności w działaniu przyniosą zamęt w procesie wychowania.
W tym miejscu warto przywołać współczesną rzeczywistość dotyczącą znajomości swoich dzieci przez rodziców, ich potrzeb, zainteresowań, problemów, kręgu przyjaciół itp. Panująca powierzchowność w stosunkach rodzic – dziecko stała się już powszechnym zjawiskiem socjologicznym, skutkującym rozluźnieniem autentycznych i emocjonalnych więzi rodzinnych, zezwoleniem na większą swobodę i tym samym zmniejszeniem wymagań. Dzieci, ciesząc się takim rodzajem wolności ze strony rodziców, pozbawiane są w naturalny sposób pozytywnych wpływów i formowania ich charakterów.
Warto przypomnieć, że w charakterystykę okresu dorastania wpisują się także mechanizmy buntu, negacji, przyjmujących postać krytyki bezpośredniej bądź pośredniej, a występujących w roli zaznaczenia własnej indywidualności i odrębności. Tak jednak jak współczesny świat jest pełen sprzeczności dotyczących wyborów i działań tak też młodzież nie jest w swym myśleniu i postępowaniu jednorodna. W życiu młodego człowieka pojawiają się też niekiedy sprzeczne, wykluczające się tendencje (egocentryzm i poświęcenie się, obojętność i zaangażowanie). Z jednej strony występują zachowania agresywne, np. w stosunku do rodziców, z drugiej poświęcenie się dla biednych, potrzebujących itp. Środowiska młodzieży cechuje ogromne zróżnicowanie, wyznaczone z jednej strony przez czynniki przestrzenne (np. wielkie miasto, małe miasto, wieś), status socjoekonomiczny, wpływ środowiska wychowawczego, ale także wiele innych czynników – wpływ kultury, formy spędzania czasu wolnego, typy więzi w grupach rówieśniczych. Współczesne przyśpieszone tempo życia oraz inwazja zmian także prowadzą do osłabienia poczucia wartości tego, co ustalone zostało jako wartość stała, niezmienna. Niezwykle ważnym aspektem w procesie wychowania do teraźniejszości, jest rozwój zarówno sfery racjonalnej dziecka, jak i emocjonalnej. Obie te sfery wyznaczają osobowość człowieka. Aktywność poszukiwawcza rodziców wpisana jest w istotę rodzicielstwa.
Dzięki tej sprawności każdy sygnał emocjonalny dziecka ma szansę być odczytanym. Patrzenie w przyszłość, bez odniesienia do teraźniejszości w procesie wychowania stawia rodziców
w horyzoncie projekcji, wyobrażeń, rozważań planistycznych, futurologicznych. Tworzony jest pewien rodzaj utopii na temat tego jak ma funkcjonować dziecko, co ma czuć, robić a nawet kim być.
Tym samym ruguje się potencjalny obowiązek bycia przy dziecku, na rzecz bycia dla – idei/kreacji wizji dziecka. Wychowanie w teraźniejszości pozwala na bieżąco reagować na potrzeby dziecka.
Należy pamiętać, iż prawdziwa rzeczywistość ludzka rozgrywa się tu i teraz. Przyszłość jest bowiem nieokreślona, bez teraźniejszości pozostaje ona pozbawionym treści pojęciem. Dramat rodziców wychowujących w perspektywie oderwania od teraźniejszości i nie uwzględniania realnego obrazu dziecka, w tym jego potrzeb rozwojowych i braków, ilustruje egoizm i brak kompetencji wychowawczych obojga rodziców. Przyjmują oni wówczas postawę ignorancji emocjonalnej wobec zaobserwowanych zmian w zachowaniu/ zdrowiu dziecka. Bardzo często zdarzają się sytuacje, kiedy rodzice wypierają problemy i wolą „odgrywać” role przez siebie obrane, niż angażować się w problemy emocjonalne dziecka. By uniknąć porażki wychowawczej każde z rodziców winno utożsamiać się z swoją rolą. I choć na przestrzeni wieków wizerunek ojca i matki uległ licznym przeobrażeniom, to ich działania muszą osadzone być ma trzech filarach: opiece, odpowiedzialności i dostępności. Przyjmowanie roli żywiciela, bądź żywicielki rodziny, tak jak to miało miejsce w czasach industrialnych, bądź wdrażanie modelu wychowania opartego na kompensowaniu dziecku braków w oparciu o swoje doświadczenia, prowadzi w linii prostej do instrumentalizacji życia rodzinnego. W rezultacie brak pozytywnej odpowiedzi dziecka na taki model wychowania implikuje frustrację rodziców, a nawet relatywizm moralny, który zafałszowuje stan faktyczny rzeczywistości wychowawczej, kusząc pozorami dobra poprzez odsunięcie się od problemów, a z czasem opuszczenie dziecka.