W ramach naszego projektu #StylowaZawodowaZSG - zapraszamy Was na grudniowy spacer!
Ulica Poznańska, zwana dawniej Wielką, to jedna z najciekawszych ulic Warszawy, która do dziś przyciąga amatorów kulinarnych rozkoszy. Poszukiwacze „apetycznych” i architektonicznych przygód cenią sobie niepowtarzalna atmosferę okolicy, historyczną zabudowę i wyjątkowy klimat ulicy Poznańskiej, zwłaszcza, że mieści się w tym "smakowo-kulturowym" zagłębiu właśnie nasza szkoła - najstarsza gastronomiczna szkoła w Warszawie, jedna z najstarszych w Polsce, z ogromnymi tradycjami i renomą.
To właśnie w naszej szkole tradycje kulinarno-podróżnicze łączą się z elementami literacko-zawodowych podróży, budujących wyjątkowy styl szkoły. Dziś, w ten grudniowy dzień 2020 zabieramy was w krótką podróż po okolicy naszej szkoły, a także przypominamy, że niedługo wszyscy na nowo spotkamy się w ZSG.
Zabudowa ulic obok naszej szkoły zaczęła się już pod koniec XVIII wieku i składała się kilkudziesięciu drewnianych domów oraz dwóch wiatraków na zachodnim skraju ulicy Wilczej. W pobliżu zbiegu z ul. Koszykową biegły także Okopy Lubomirskiego. Około 1780 roku planowano przedłużenie ulicy Wilczej na wschód, do ul. Wiejskiej, wzdłuż alejki ogrodowej, planu jednak nie zrealizowano. Dla odmiany na przełomie XVIII i XIX wieku zlikwidowano odcinek między Wielką (obecnie Poznańską) a Marszałkowską – po prostu go zaorano, tak samo jak kilkanaście lat później zrobiono z odcinkiem na zachód od ul. Wielkiej (dziś Poznańska), tym samym ulica Wilcza biegła około 1820 roku jedynie na odcinku Aleje Ujazdowskie – Marszałkowska.
Okolica naszej szkoły od zawsze była centrum spotkań, traktem spacerowo-handlowym, miejscem towarzyskich pogwarek, dyskusji oraz niewątpliwie- terenem najlepiej skomunikowanym!
Zabudowa ulicy kamienicami rozpoczęła się w połowie XIX wieku, a w 1864 roku ulica Wielka i Wilcza zostały wybrukowane, zyskując na przejezdności jako nowoczesny trakt.
Z czasem wytyczono też nowe odcinki ulic, biegnące śladami tych historycznych – w1872 roku powstał odcinek Wielka – Koszykowa, a w 1881 roku Marszałkowska – Wielka. Oba zostały szybko zabudowane nowymi kamienicami. Kolejna faza boomu budowlanego przypadła na początek XX wieku, kiedy to stare kamienice ustąpiły miejsca nowym, nawet sześciopiętrowym. W 1939 roku ulice biegły w identyczny sposób, jak współcześnie.
Zabudowy ulic zostały częściowo zniszczone podczas II wojny światowej, jednak kamienice zachowane były w na tyle dobrym stanie, że większość z nich odremontowano lub odbudowano, a wolne posesje zabudowano nową, najczęściej nawiązującą do otoczenia zabudową – miało to miejsce głównie w latach 50. i 60. XX wieku.
Amerykański fotoreporter John Vachon odwiedzał nasz kraj trzykrotnie - w latach 1946, 1956 i 1963. Za każdym razem oglądał i rejestrował na zdjęciach inną rzeczywistość. Jego ( i inne, w tym pokolorowane powstańcze zdjęcia z 1944 ) fotografie z podróży do Warszawy przedstawiamy na stronie. Zobaczcie dziś, jak kiedyś w grudniu wyglądała okolica naszej szkoły.
Ulica Wilcza łączy się z Wielką (Poznańską) i rozpoczyna swój bieg na skrzyżowaniu z Alejami Ujazdowskimi, po czym kieruje się na zachód, krzyżując się kolejno z ulicami:Mokotowską, Kruczą, Marszałkowską, Poznańską i Emilii Plater, kończąc się u zbiegu z ul. Koszykową.
Jak widać - wszystkie ważne drogi prowadzą na naszą Poznańską! Zapraszamy!
W Warszawie (Antoni Slonimski)
Ciemna, zamknięta kawiarnia, Ulica pusta bez dna. Wśród mokrych liści latarnia, Mgła.
Cichnący słychać w oddali Jęk zamykanych bram I otośmy z sobą zostali Tej nocy znów sam na sam.
W tę jedną godzinę przed świtem, Gdy w sennej martwocie trwasz, Odkrywam zasnutą błękitem Twą młodą, Warszawo, twarz.
Dzwoni samotny mój krok, Gdy idę w tę noc ulicami, I z każdym krokiem o rok Przybliżam się wspomnieniami.
Gdzieniegdzie, jak w starej książce, Uschnięty znajduję kwiat I pamięć rzucam, jak wstążkę, Między stronice lat.
Tutaj w ogrodzie na ławce Czekałem w wiosenny deszcz, Niebieski lampas na czapce, Na świstku papieru wiersz. |
W teatrze chciwymi ustami Poezji łykałem haust, I długo potem nocami Straszył mnie Demon i Faust.
Księżyc ze "Snu Salomei" Srebrem się błyszczał zza szyb. Z Parku, z Łazienek, z Alei Wiatr znosił zapachy lip.
Mógłbym opisać te mury, Gdziem się urodził i wzrósł, Tak lekkim, tak tkliwym piórem, Jak Gomulicki czy Prus.
Lecz wiosny do tego potrzeba Idącej Saskim Ogrodem. I nieba, młodego nieba, Lśniącego gwiazdami i chłodem.
I dużo trzeba zapomnieć Aby spamiętać te sny, W tę noc tak pustą ogromnie,
W tę noc pełną lęku i mgły. |
Koło Dziennikarskie ZSG pod opieką p. Ewy Bielak i p. Aleksandry Wojciechowskiej (wszystkie obecne zdjęcia własne z grudnia 2020 - Grzegorz Domagała IV b, archiwalne z domeny publicznej https://pl.pinterest.com/, dostęp 3.12.2020 r.)